o tyle
  • mania i Dania
    4.12.2005
    4.12.2005
    Czy jest jakaś zasada wymowy zbitki ni wewnątrz wyrazu? Przykładowo: [ańoł] czy [ańjoł]? [amońak] czy [amońjak]? [mańera] czy [mańjera]? [końak] czy [końjak]? [interweńować] czy [interweńjować]? Jeżeli chodzi o zakończenie wyrazów na -nia, to problemów raczej nie ma. Ale jeżeli chodzi o wymowę tej zbitki wewnątrz wyrazu, nigdzie nie znalazłem informacji na ten temat. Czyżby polegało to na intuicyjnym rozpoznawaniu, który wyraz jest polski, a który obcego pochodzenia?
  • nowelizacja
    12.05.2008
    12.05.2008
    Czy nowelizacja oznacza unowocześnienie? W internecie można czasem przeczytać o nowelizacjach stron. Mało tego, wśród kinomanów słowo to jest dość popularne i oznacza powieść napisaną na podstawie scenariusza filmowego, np. „Przeczytałem nowelizację tego filmu”. Takiego znaczenia słowa nowelizacja nie podaje chyba żaden słownik. Czy można spodziewać się, że już wkrótce będzie się powszechnie mówić o nowelizacjach filmów, tak jak o ekranizacjach powieści? Nie bardzo mi się to podoba…
  • owamyje
    30.12.2014
    30.12.2014
    W XIX księdze Tytusa, Romka i A'tomka bohaterowie i odgrywają teatr uliczny a jeden z nich wciela się w rolę Żyda i woła w pewnym momencie aj waj, owamyje!. Czy wykrzyknik owamyje był faktycznie używany przez polskich Żydów, czy jest tylko wytworem fantazji autora, Henryka Jerzego Chmielewskiego?
  • Samo, tamto…
    22.05.2019
    22.05.2019
    Witam serdecznie,
    od dłuższego czasu nurtuje mnie jedna kwestia. Ostatnio coraz częściej słyszę dość dziwne dla mnie odmiany słów.
    Przechodząc do konkretów, często słyszę: same sterowanie jest proste zamiast samo sterowanie jest proste. Albo: te zagrożenie zamiast to zagrożenie itd.
    Jest to o tyle dziwne, że tego typu odmiany słyszę (od wielu osób) dopiero od 2 lat, wcześniej nigdy się z tym nie spotkałem. Czy jest to może element jakiejś gwary? Czy takie odmiany są prawidłowe?
  • tata czy tato?
    10.06.2008
    10.06.2008
    Od pewnego czasu zastanawia mnie poprawność słów tata i tato. Mieszkam na Śląsku, gdzie popularniejsza wydaje się ta pierwsza alternatywa (szczególnie wśród rodowitych Ślązaków), podczas gdy w innych rejonach Polski częściej spotykam określenie tato. Czy region rzeczywiście ma tu jakieś znaczenie? Tata wydaje się bardziej logiczny (mamy tu dwie te same sylaby – tak jak w wyrazie mama).
    Proszę o odpowiedź!
  • wulgaryzmy na lekcji języka polskiego
    30.11.2012
    30.11.2012
    Szanowni Państwo!
    Coraz bardziej przeraża mnie wulgaryzacja języka, zwłaszcza młodzieży. Nawet nauczyciele propagują wulgaryzmy podczas lekcji: pewna polonistka bez skrupułów używa przymiotnika, którego tu nie przywołam, a który stał się popularnym synonimem słów świetny, niezwykły, fajny; inna nauczycielka tłumaczy dzieciom zasady ortografii na przykładzie wulgaryzmów. Jak można walczyć z tym zjawiskiem? Czy w ogóle uważają je Państwo za niebezpieczne dla polszczyzny?
    Z poważaniem
    Licealista
  • Zgódź się i chodź

    31.10.2023
    31.10.2023

    Serdecznie proszę Państwa o wyjaśnienie, dlaczego w drugiej osobie trybu rozkazującego czasowników 2. koniugacji pojawia się zazwyczaj o, a czasami ó, np. „chodzę/chodź”, „szkodzę/szkodź”, ale „godzę/gódź”, „wodzę/wódź (na pokuszenie)”. Od czego to zależy?

  • Zgromadzenie Małych Braci
    5.04.2002
    5.04.2002
    Szanowni Profesorowie,
    Przy tłumaczeniu autobiografii Carlo Caretto, „Zakochany w Bogu”, borykam się z pewną trudnością natury terminologicznej. Rozwiązałem ją samodzielnie, lecz zwracam się do Was, jako ekspertów w języku polskim, o przypieczętowanie Waszym autorytetem mych rozwiązań bądź też ich zakwestionowanie. Ostateczny wybór uzależniam od Waszego stanowiska. Moją i Waszą wypowiedź zamierzam umieścić we wstępie książki.

    Zgromadzenie Małych Braci, powstałe w roku 1933 z duchowej inspiracji Karola de Foucald, zatwierdzone przez Stolicę Apostolską w 1967, w Polsce istnieje od roku 1977. I dość wiele jest u nas publikacji na ich temat (mam przed sobą na biurku 10 książek), lecz jeszcze więcej terminologicznego bałaganu.
    W oficjalnym „Leksykonie Zakonów w Polsce”, wydanym przez KAI, są oni objęci terminem zgromadzenie, tak jak wszystkie inne zgromadzenia, jednakże już w ich konstytucji, jak i w wielu innych polskich tekstach gromadzą się pod słowem Fraternité, zachowanym we francuskiej formie graficznej, np. „Rozprzestrzenianie Fraternité na całym świecie…” lub „Zwierzęta miały swoje miejsce we Fraternité…”. Ci zakonnicy zdecydowanie różnią się od wszystkich innych występujących w „Leksykonie”, mieszkają bowiem nie w klasztorach, ale po dwóch, trzech w blokach, pracują w fabrykach, w sklepach, ubierają się po cywilnemu, dlatego uzasadnione wydaje się to terminologiczne wyodrębnienie.
    Fraternité dosłownie znaczy 'braterstwo' i najlepszym polskim odpowiednikiem byłoby, moim zdaniem, wyciągnięte z lamusa słowo fraternia ('braterski stosunek, zbratanie, przyjaźń' – według słownika Doroszewskiego). Jestem bardzo wyczulony na ekspansję obcych wyrazów do polszczyzny, jednakże obecnie to przede wszystkim kupieckie words nas po chamsku atakują, zaśmiecają media, dlatego wobec eleganckiej francuszczyzny, sromotnie wypartej znad Wisły, byłbym tolerancyjny, a nawet przyjazny. Zwłaszcza, że to zgromadzenie jest jakoś szczególnie związanie nie tyle z samą Francją, co z językiem francuskim, traktowanym jako język misyjny wśród krajów arabskich. Przyjmuję zatem do mojego tłumaczenia termin Fraternité (zawsze z dużej litery), w znaczeniu Zgromadzenia Małych Braci (lub Sióstr).
    A jak nazywać poszczególne wspólnoty? Prócz neutralnego słowa wspólnota, używane są dwa inne, francuskie i jego dosłowne tłumaczenie: fraternité i braterstwo. „Kroniki poszczególnych fraternité, chociaż…”, „Żadnemu Braterstwu [całkowicie nieuzasadniona duża litera – mój przypis] nie wolno…”. I tu się całkowicie nie zgadzam z tłumaczami, którzy mnie poprzedzili. Braterstwo w znaczeniu jakiejś konkretnej wspólnoty jest dość niezręczne, a fraternité trochę dziwaczne i aż się prosi, aby je spolszczyć na fraternię, co też czynię w mym przekładzie. Zdumiewające jest niezwykle częste traktowanie z dużej litery braterstwa czy fraternité, co niewątpliwie bierze swe źródło z oryginalnych tekstów. Mój Carlo Caretto pisze: „Questa Fraternità di Spello dovrebbe…”, ale przecież nie napiszę w tłumaczeniu: „Ta Fraternia (czy Wspólnota) ze Spello powinna…”, a tylko: „Ta fraternia (czy wspólnota) ze Spello…”. Nie znajduję żadnego uzasadnienia, aby w języku polskim zastosować dużą literę (we włoskim również).
    Natomiast już nie tylko zdumiewają mnie, lecz wręcz gorszą bardzo nagminne w wielu publikacjach zdania, jak na przykład: „Żaden Mały Brat nie powinien…” czy „Idąc ulicą spotkałem dwie Małe Siostry, które…”. Mały brat jest tu użyty w znaczeniu pospolitym, jak franciszkanin, czy jezuita i zgodnie z regułami powinien być mały, tym bardziej, że podstawową zasadą duchowości małych braci (tu mógłbym już chyba napisać Małych Braci, w znaczeniu Zgromadzenia, Fraternité, co kładzie nieco inny akcent) jest życie w ukryciu, na wzór Jezusa z Nazaretu. I faktycznie, w życiu, w bloku mieszkalnym czy w zakładzie pracy, sąsiedzi, koledzy często nawet nie wiedzą, że rozmawiają z małym bratem, z prawdziwym zakonnikiem. Czemuż więc chcą się wyróżnić w piśmie?

  • aspekt czasowników
    14.10.2002
    14.10.2002
    Szanowni Państwo,
    Zawsze sądziłem, że aspekt jest cechą czasownika, a nie kwestią jego odmiany (podobnie jak rzeczownik „ma rodzaj”, a nie „odmienia się przez rodzaj”), i że owszem, czasowniki łączą się w pary aspektowe, ale nie oznacza to, że każdy swoją parę mieć musi. Tymczasem moje dziecko oznajmiło mi właśnie – tak uczone w szkole – że to jest „odmiana przez aspekt”. Nie wierzyłem, sprawdziłem, rzeczywiście ma w zeszycie napisane: „Czasowniki odmieniają się przez aspekt”.
    Dla mnie różnica jest zasadnicza. Według mojego dotychczasowego rozeznania wziąć i brać to były dwa czasowniki, wprawdzie skojarzone w parę, ale osobne. Jeśli natomiast miałaby to być odmiana, to byłby to jeden i ten sam wyraz (tyle że właśnie odmieniany). Tylko która forma będzie wtedy podstawową – wziąć będzie brać odmienionym przez aspekt, czy też brać będzie odmienionym przez aspekt wziąć?
    Poza tym jeśli to jest rzeczywiście odmiana, to wynikałoby z tego, że każdy czasownik (poza ewentualnymi wyjątkami) da się odmienić. Tu lista wyjątków byłaby chyba nazbyt długa, bo jak „odmienić” przez aspekt czasowniki: zobaczyć, dojrzeć, powłóczyć, siedzieć, mianować, wisieć, ciąć, rwać, drzeć, gadać, utkać (np. gobelin), pognać (dokądś), strzyc, biec, prać, ciec, płukać, razić, spacerować, bawić się, kołowacieć, kochać, lubić, szanować, podkochiwać się
    Proszę o pomoc, bo dziecko zadaje mi coraz trudniejsze pytania, a ja nie wiem, jak odpowiedzieć. Szukałem trochę po książkach (np. w Praktycznym słowniku poprawnej polszczyzny nie tylko dla młodzieży, str. 406) i raczej przyznałbym rację sobie, a nie nauczycielce, niemniej wolałbym zweryfikować swoją interpretację u źródła, zanim zacznę przestawiać dziecko, bo może to ja coś wiem nie tak, jak trzeba.
    Serdecznie dziękuję.
  • Bezpieczny
    9.03.2020
    9.03.2020
    Szanowni Państwo,
    zastanawia mnie znaczenie wyrazu bezpieczeństwo. Dziś rozumiemy go tak, że osoba bezpieczna może czuć się spokojna o swój los, nie jest zagrożona. Odczytując znaczenie poszczególnych składowych tego słowa, mamy obraz zgoła odmienny – ktoś bezpieczny jest pozbawiony pieczy, bez opieki, zatem (być może) jest zagrożony. Wydaje się to niespójne, pozbawione logiki. Czy może wyraz ten przeszedł taką samą przemianę semantyczną jak słowo bezczelny?
    Uprzejmie proszę o wyjaśnienia.
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego